Co tam właściwie jest?

Nasz mózg jest tak aktywny, że generuje od 12 – 25 W energii. Prędkość, z jaką podróżują impulsy nerwowe, może przekraczać nawet 400 km na godzinę.
Brzmi imponująco, ale jakie są możliwości tej wodno-elektryczno-chemicznej masy? Najlepiej zilustrować to przykładem.

cia lat posługiwał się biegle 12 językami. W czasie podroży po Azji przyswoił sobie kolejne kilkanaście. Kiedy zmarł w wieku 63 lat władał biegle 68 językami z przeszło stu, które studiował. Wśród nich były takie, jak: hebrajski, chiński, mongolski, hindi, mandżurski, urdu, węgierski, syjamski oraz polski (co zrozumiałe, bo urodził się w Świebodzicach).
Jill Price – dla niej każdy dzień jest pamiętny
Kolejnym przykładem tego ile może się zmieścić w głowie, jest Jill Price. Tym, co charakteryzuje ją najbardziej jest to, że pamięta każdy dzień swojego życia, począwszy od wieku kilku lat, czyli od 1980 roku. Wystarczy zapytać ją o to, co robiła w pierwszy poniedziałek kwietnia dwadzieścia pięć lat temu i ona opowie o tym ze szczegółami. Pani Price potrafi też podać, kiedy po raz piąty jadła sushi, albo jaka była pogoda w dowolnym dniu z jej przeszłości. Wspomnienia sprzed 20 lat są dla niej tak świeże, jak dla przeciętnego człowieka te wczorajsze. Oczywiście Jill Price nie jest zwykłą kobietą. Jej talent w medycynie ma nazwę HSAM – czyli Hipermnezja (wybitna pamięć autobiograficzna) i szacuje się, że na ziemi jest jeszcze ok. sześćdziesięciu osób o podobnych możliwościach.
Ile możesz zapamiętać TY?
Oczywiście Emil Krebs oraz Jill Price to wybitne przykłady zdolności pamięciowych. Jednak ich możliwości dużo nam mówią o potencjale kryjącym się w naszych głowach. Przecież nasze mózgi są podobnych rozmiarów, złożone z tych samych neuronów i opierające swoją pracę o te same zasady elektrochemiczne. Wiadomo, że w ich mózgach zadziało się coś więcej, jednak wszystko w obrębie tej struktury, do której i my mamy dostęp.
Zatem, mimo że tempo życia, ilość danych oraz natłok bodźców mogą odpowiadać w pewnym stopniu za nasze zapominalstwo, to może tym, czego potrzebujemy, jest wiara w nasze możliwości. Przekonanie, że mamy w głowie klucz do opanowania tego chaosu informacyjnego. Takie przekonanie będzie prowadzić do większej gotowości do korzystania z naszej pamięci zamiast notatek w telefonach. Będzie to taki rodzaj treningu. A wiadomo – trening czyni mistrza.
Możecie zacząć taki trening od zapamiętywania informacji, które pojawiają się we wpisach na naszym blogu. Zatem zapraszamy do regularnego zapoznawania się z nimi 😉